Rząd, w ramach tarczy solidarnościowej, ogłosił zamrożenie cen prądu. Jest jednak limit wynoszący 2 tysiące kWh rocznie. Gospodarstwa domowe nie będą musiały składać żadnych dokumentów. Kwestią kontroli zużycia zajmie się dostawca energii.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej rząd ogłosił szczegóły nowej tarczy solidarnościowej. Pierwszym jej punktem jest brak wzrostu kosztów energii elektrycznej od stycznia 2023 roku. Propozycja zakłada, że cena energii dla gospodarstw domowych będzie zamrożona do poziomu zużycia 2 000 kWh rocznie. Co istotne, mieszkańcy nie będą musieli składać żadnych wniosków w tej sprawie.

Kto sprawdzi ile prądu zużyliśmy?

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa wyjaśnia, że dostawca energii, na podstawie rachunków, będzie oceniał poziom zużycia prądu. I to właśnie dzięki temu będzie wiadomo, ile w danym gospodarstwie go wykorzystano. Wtedy cena zostanie automatycznie obniżona.

Inaczej będzie w przypadku rolników. Obniżanie cen będzie odbywać się na podstawie zaświadczenia z Urzędu Skarbowego, które udokumentuje zapłacenie podatku rolnego.

Ile odbiorców skorzysta z pełnego zamrożenia taryf?

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego z wynika, że około połowa polskich gospodarstw domowych zużywa rocznie do 2000 kWh energii elektrycznej. Dane te jednak dotyczą jedynie połowy gospodarstw domowych, ponieważ tylko tyle podało informacje o zużyciu energii.

Zdaniem minister Anny Moskwy, na zamrożeniu cen mają skorzystać wszyscy odbiorcy korzystający z tzw. taryfy podstawowej. To około 6,5 mln gospodarstw domowych. Premier Morawiecki mówił natomiast, że niezmieniona cena może dotyczyć około 66 procent gospodarstw domowych.

Przedstawiamy dzisiaj tarczę solidarnościową, która ma pomóc przejść przez ten bardzo trudny okres – powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Rząd zaproponował, by gospodarstwa domowe w przyszłym roku miały zagwarantowane ceny energii z 2022 roku do zużycia na poziomie 2000 kilowatogodzin (kWh) rocznie. Nadwyżka będzie obciążona trochę wyższymi kosztami – wyjaśniał szef rządu.

Przedstawiamy dzisiaj tarczę solidarnościową, która ma pomóc przejść przez ten bardzo trudny okres, oby jak najkrótszy, ale musimy założyć trudne scenariusze i one są tutaj wkomponowane – powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Jak mówił, “ta tarcza ma chronić Polaków przed gwałtownymi trzy-, czterokrotnymi wzrostami cen“. – Z takimi wzrostami cen mamy do czynienia już dzisiaj, niektóre propozycje na to wskazują i z takimi wzrostami cen mierzą się również dzisiaj obywatele we wszystkich krajach Unii Europejskiej – zwracał uwagę Morawiecki.

Jak wyjaśniał, tzw. tarcza solidarnościowa “to plan zarówno dla polskich rodzin, jak i przedsiębiorców“. – Będziemy promować oszczędzanie energii – dodał premier.

Szef rządu jednocześnie przekazał, że poprosił wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, “aby ograniczył, wyeliminował ekstra premie, bonusy w spółkach Skarbu Państwa dla zarządów“.

Zamrożenie cen prądu

Rząd proponuje “gwarantowaną cenę energii, co najmniej do poziomu 2000 kilowatogodzin rocznie”. – To jest w porównaniu do tego, co proponują spółki energetyczne oszczędność miesięczna dla gospodarstwa domowego nawet na poziomie 150 złotych miesięcznie. Taka jest miesięczna oszczędność – powiedział Morawiecki.

Jednocześnie premier mówił o wyjątkach dla gospodarstw domowych, “którym rząd chce ulżyć trochę bardziej”. Są to m.in. gospodarstwa domowe z osobami z niepełnosprawnościami. – Tam często zużycie prądu jest większe, dlatego tutaj określamy ten pułap roczny na poziomie 2600 kilowatogodzin. Podobnie w przypadku rodzin trzy plus, czyli rodzin, które mają trójkę dzieci lub więcej. Tam także ze względu na większe zużycie energii, ten limit, do którego nie będzie żadnej podwyżki cen energii (…) wynosi 2600 kilowatogodzin – wskazał szef rządu. Wyższy limit będzie też dotyczył gospodarstw rolniczych.

W ten sposób jednocześnie zachęcamy do oszczędzania energii. Każde gospodarstwo domowe, również to, które zużywa 2500 albo 3000 kilowatogodzin rodzin, ono też będzie miało ogromną korzyść do 2000 i też będzie miało skłonność do tego, aby trochę zaoszczędzić, bo tylko ta nadwyżka będzie obciążona trochę wyższymi kosztami na przyszły rok – dodał.

Oszczędzanie energii w administracji

Mateusz Morawiecki mówił też o oszczędzaniu energii w obiektach administracji publicznej. – Administracja rządowa, ale także administracja samorządowa będzie zobowiązana do zmniejszenia zużycia prądu o 10 procent już od najbliższego czasu, nie od 1 stycznia (2023 roku – red.), tylko chcemy, żeby to było od 1 października – zapowiedział. – Każda instytucja będzie musiała ograniczyć konsumpcję energii – podkreślił premier.

Szef rządu mówił też o kolejnym rozwiązaniu, które – jak wskazał – zostało przygotowane we współpracy z wieloma samorządami. Chodzi o energooszczędne oświetlenie zewnętrzne, uliczne.

To oświetlenie uliczne, zewnętrzne chcemy, aby było zmodernizowane w taki sposób, aby po prostu zużywało mniej energii. Wiemy doskonale, że są żarówki energooszczędne, dające tyle samo światła, a zużywające dużo mniej prądu i w całej Polsce rozpoczniemy taki program – powiedział Morawiecki.

Przygotujemy odpowiednie wsparcie dla samorządów, aby jak najszybciej, jeszcze tej zimy przystąpić do realizacji tego programu, który pewnie potrwa kilka kwartałów – dodał.

Wsparcia dla firm energochłonnych

Obecny na konferencji prasowej minister rozwoju i technologii Waldemar Buda zapowiedział, że rząd zaoferuje jeszcze w tym roku wsparcie dla przedsiębiorstw energochłonnych w wysokości 5-6 mld zł.

Jak oświadczył Buda, pakiet dla energochłonnych obejmie kilkaset firm z branż takich jak: hutnictwo, produkcja ceramiki, szkła czy nawozów.

Jak wynika z zapowiedzi, rządowe wsparcie dla energochłonnych będzie polegało na dofinansowaniu zakupów energii elektrycznej i gazu, ale warunkiem wypłacenia wsparcia będzie wzrost cen energii dla firmy o minimum 100 proc.

Buda zaznaczył, że wypłata wsparcia będzie następować za pośrednictwem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Minister podkreślił, że odpowiednia regulacja wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej, ale rząd liczy, że stanie się to szybko.

Jeszcze w tym roku ten program będzie uruchomiony – zapowiedział szef MRiT.