Krzyki bliskich Piotra R. († 34 l.) z Zadowic (woj. wielkopolskie) poderwały na równe nogi całą wieś. Chwilę wcześniej mężczyzna padł martwy na fermie drobiu. Prawdopodobnie postrzelił go w głowę jego pracownik Krzysztof K. (53 l.). Czy między ofiarą a domniemanym sprawcą doszło do kłótni?


Potworna zbrodnia w sadziedniej gminie Godziesze Wielkie w miejscowości Zadowice. Śledczy na razie nie podają motywu morderstwa. Wiadomo, że Krzysztof K. po śmierci pracodawcy ruszył w stronę domu. Tam szarpał się z partnerką ofiary. Jak ujawnili dziennikarze Polsat News, 53-latek wymierzył broń w głowę żony Piotra R. i jej dwumiesięcznej córeczki, domagając się wydania kosztowności. Na szczęście pistolet się zaciął – podał Polsat News. Chwilę później Krzysztof K. uciekł w pole kukurydzy, po drodze wyrzucając starą tetetkę (pistolet TT radzieckiej konstrukcji, zaprojektowany i wdrożony do produkcji jeszcze przed wojną).

Skąd Krzysztof K. miał broń? Tego nie wiadomo. Jedna z hipotez zakłada, że mógł zabrać ją zabitemu Piotrowi R. Żaden z nich nie miał pozwolenia na broń. Nieoficjalnie wiadomo, że zamordowany miał problemy z prawem. Siedział w areszcie i był notowany za groźby karalne, znieważenie, przemoc i przestępstwa narkotykowe.

Krzysztof K., domniemany morderca, kartotekę ma jeszcze bogatszą. Od 1985 roku siedział – z małymi przerwami – w kilku więzieniach. Był notowany za rozboje, kradzieże rozbójnicze, uszkodzenie ciała, groźby karalne, uszkodzenie mienia i włamania.

53-latek ostatnio miał zasądzone prace społeczne. W dniu zabójstwa rano pojawił się jeszcze w urzędzie w Godzieszach Wielkich, gdzie ustalał termin wykonania prac porządkowych. Potem wrócił na farmę, na której nie tylko pracował, ale także mieszkał z konkubiną.

Ludzie we wsi są w szoku. – Na pierwszy rzut oka widać, że to przestępca. Rodzina Piotra R. normalna była. Aż dziwne, że przyjęli do pracy kogoś takiego. Oni sprowadzili się tu kilka miesięcy temu razem z tym mordercą – powiedział Faktowi sąsiad Stanisław Piotrowski (62 l.). – Słyszałem płacz żony i jak krzyczała „Piotrek, Piotrek”, i jak dziecko płakało. Ten typ podobno około 40 minut po tym, co zrobił, w pobliskim sklepie chciał sprzedać złoty łańcuch, który należał do Piotra – wyznał.

Czy to przez ten łańcuch Piotr R. stracił życie?

Tragiczne zdarzenia rozegrały się w poniedziałek około godziny 9 na terenie fermy drobiu w wielkopolskich Zadowicach. Prawdopodobnie Krzysztof K. postrzelił śmiertelnie 34-letniego właściciela przedsiębiorstwa. Potem uciekł w pole kukurydzy. Za 53-latkiem ruszyła policyjna obława. Po kilku godzinach podejrzanego zatrzymano w centrum Kalisza. 

Krzysztofa K. przesłuchano w środę w Prokuraturze Rejonowej w Kaliszu. Usłyszał dwa zarzuty – zabójstwa i usiłowanie zabójstwa z dokonaniem rozboju. Grozi mu dożywocie.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Kalisz24.info