Klienci płacą w kasie za produkt więcej niż cena umieszczona na towarze, a przy niektórych w ogóle brakuje informacji o cenie. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zarzuca właścicielowi sieci Biedronka nieuczciwe praktyki.
UOKiK wszczął postępowanie przeciwko spółce Jeronimo Martins Polska.
Mieliśmy bardzo dużo sygnałów z całego kraju na temat nieprawidłowości przy podawaniu cen w sklepach sieci Biedronka. Zgłaszali je zarówno konsumenci, jak i wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej. Nie może być tak, że klient widzi atrakcyjną cenę przy produkcie, a po obejrzeniu paragonu okazuje się, że zapłacił więcej. To może być nieuczciwa praktyka rynkowa – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Przykładowo klienci Biedronki mieli płacić w kasie 3,49 za ketchup, który w promocji miał kosztować 2,79 albo 5,99 za ręczniki papierowe, których cena na półce wynosiła 4,49. Ze skarg konsumentów i ustaleń Inspekcji Handlowej wynika, że takie sytuacje nie są rzadkością w tej sieci.
Tylko od stycznia do 30 września tego roku Inspekcja handlowa otrzymała 230 skarg na nieprawidłowe podawanie cen w Biedronkach, a problem potwierdzili kontrolerzy. W 123 przypadkach brakowało ceny, a w 25 były różnice między między kwotą widoczną na towarze lub półce a tą zakodowaną w kasie.
Jeżeli zarzuty się potwierdzą, to spółce grozi ogromna kara – do 10 procent obrotu.
Tymczasem UOKiK sprawdza także, czy właściciel sieci Biedronka nie stosuje nieuczciwych praktyk handlowych wobec dostawców owoców i warzyw.
Źródło: WTK Poznań