Nie milkną echa kontrowersji dotyczących żądania jakie otrzymali wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast. Przypomnijmy, że 23 kwietnia 2020 r. o 2:29 z adresu [email protected] została rozesłana wiadomość do wszystkich urzędów z wnioskiem o przekazanie danych spisu wyborców.


Kuriozalne jest to, że pod wnioskiem się nikt nie podpisał. Część samorządowców uznała mail za próbę wyłudzenia danych i sprawę zgłosiła organom ścigania inny rozważają taki krok. Bardzo szybko zareagowała na to też Państwowa Komisja Wyborcza informując samorządy że Poczta Polska może otrzymać dane ze spisu wyborców, jeżeli są one potrzebne w celu wykonania obowiązków nałożonych przez administrację rządową; wniosek w tej sprawie musi być podpisany podpisem elektronicznym.

Według PKW do wniosku powinna być dołączona, również kopia „rozstrzygnięcia organu administracji rządowej” nakładającego na Pocztę obowiązek, „z którym wiąże się konieczność pozyskania danych ze spisu wyborców”. Takiej kopii nie załączono. Poczta Polska po opinii PKW zreflektowała się i rozesłała ponownie pismo tym razem już podpisane podpisem kwalifikowanym i z załączoną decyzja premiera wskazująca, że Poczta Polska ma realizować zadania przygotowania się do wyborów korespondencyjnych.

Jednak włodarze miast dalej mają wątpliwości bo jak twierdzą obowiązujące obecnie przepisy, które określają zasady organizacji wyborów nie przewidują takiego udziału Poczty Polskiej, który wymagałby udostępnienia temu podmiotowi danych z rejestru PESEL. Przypomnijmy, że specustawa autorstwa PiS którą uchwalił Sejm, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. miałyby zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego obecnie jest w Senacie, który to “z najwyższą starannością” zajmie się ustawą PiS i chce zasięgnąć opinii RPO, PKW, SN. Dlatego wszystko wskazuje na to, że ustawa wróci do sejmu kilka dni przed wyborami.

Karty już drukowane – kolejne kontrowersje.

Nadzór na głosowaniem korespondencyjnym miałby pełnić minister aktywów państwowych – Jacek Sasin, a rola Państwowej Komisji Wyborczej została zmarginalizowana.

Jak przyznał sam minister druk kart został rozpoczęty choć formalnie nie ma ich wzoru. Wprawdzie w jednym z pakietów antykryzysowych rząd umieścił zapis, który pozbawił PKW prawa ustalenia wzoru kart do głosowania i zlecenia ich druku i przekazał to uprawnienie ministrowi Sasinowi ale to ustawa o głosowaniu korespondencyjnym przenosi to prawo na ministra Sasina, a tej nie ma.

Co na to Poczta Polska?

Poczta Polska twierdzi zaś, że wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką ten operator ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać ona będzie na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych. Prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot przyznaje, że spółka przygotowuje wybory korespondencyjne na podstawie projektu ustawy.