Pełne parkingi, długie kolejki do kas, półki świecące pustkami – tak wygląda sklepowa rzeczywistość po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu szkół. Na nic apele rządu, by nie panikować. Epidemia koronawirusa sprawiła, że Polacy wykupują na pniu wszystkie artykuły żywnościowe i sanitarne.
Sklep na granicy miasta, godzina 16. Nowi klienci wciąż zajeżdżają pod parking dyskontu, ale nie mają już gdzie zostawić samochodu. Na parkingu samochodów jest tak dużo, że dla kolejnych po prostu nie ma miejsca. To samo jest pod dyskontem przy osiedlu Błonie.
To nie tylko przypadek Nowych Skalmierzyc i okolic. Czytelnicy informują, że kolejki dostrzegli także m.in. w Biskupicach Ołobocznych.