Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przedstawi projekt odświeżenia symboli państwowych dopiero po majowych wyborach prezydenckich. Rząd PiS nie spieszy się, bo obawia się reakcji elektoratu – informuje “Rzeczpospolita”.


W 2018 roku pojawiły się pierwsze informacje dotyczące projektu ustawy o symbolach państwowych. Wiele wskazuje na to, że możemy spodziewać się sporych zmian. Bardzo możliwe, że prezydent doczeka się własnej flagi. Zastanawiano się również, czy do herbu Polski może zostać dodany krzyż. Byłby on częścią korony, wieńczącej tarczę herbową.

O pomysłach ministerstwa kultury, dotyczących zmian w projekcie ustawy o symbolach państwowych, informuje “Rzeczpospolita”. Już wcześniej pisano, że skrzydła mają stać się lustrzanymi odbiciami, korona ma mieć prześwity, a nogi orła mają być złote aż do kolan (obecnie złote są tylko szpony). Gazeta pisze również o planach bardziej kontrowersyjnych zmian. Mowa o krzyżu, który miałby pojawić się w herbie Polski. Komisja Heraldyczna przy MSWiA miała proponować, by tarczę herbową wieńczyła Korona Chrobrego, która zawiera krzyż. Jednak jak wynika z informacji “Rzeczpospolitej”, ostatecznie w propozycji ministerialnej nie ma propozycji krzyża w herbie.

W projekcie ma za to znaleźć się pomysł flagi prezydenckiej, wzorowanej na Chorągwi Rzeczypospolitej (orzeł na czerwonej prostokątnej płachcie z dwoma obwódkami). Flaga pojawiałaby się tam, gdzie przebywa prezydent. Pomysł ten uzasadniany jest tym, że wielu prezydentów innych państw ma swoje flagi. Projekt – ze względu na obawy o reakcje wyborców – ma zostać przedstawiony dopiero po wyborach prezydenckich.

Źródło: “Rzeczpospolita”