We wtorek, 27 lipca w Centrum Aktywności Lokalnej w Ostrowie odbyła się konferencja prasowa dotycząca założeń gospodarowania odpadami po „niekontynuowaniu rozmów ze Spółką RZZO w Ostrowie Wielkopolskim w sprawie wydzierżawienia gruntów” przez Gminę Sieroszewice.

Jak poinformowała Beata Klimek, prezydent miasta w odczytanym komunikacie – „W związku ze stanowiskiem władz gminy Sieroszewice dotyczącym składowiska odpadów w Psarach informuję, że Miasto Ostrów Wielkopolski i zarząd Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów zmuszone zostały do weryfikacji działań w tej sprawie.

Informuję ponadto, że w tej chwili trwa analiza prawna umów pod kątem ograniczenia lub całkowitego zaprzestania przyjmowania odpadów z terenów innych gmin.

Nie zgadzam się na to, by w przestrzeni publicznej pojawiały się wypowiedzi radnych, sołtysów i mieszkańców gmin: Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce, które zawierają nieprawdziwe informacje dotyczące funkcjonowania wysypiska w Psarach i jego wpływu na otoczenie i ich życie. Na taką politykę nigdy nie będzie mojej zgody.

Od początku rozmów z gminą Sieroszewice, czyli od 2018 roku, spółka RZZO przekazywała rzetelne i kompletne dane dotyczące składowiska. Przedstawiciele zarówno Miasta, jak i spółki, brali czynny udział w spotkaniach informacyjnych z wójtem, radnymi i sołtysami. Mimo to grupa protestująca przekazała mieszkańcom gminy zmanipulowane, nieprawdziwe informacje, które doprowadziły do protestów i sprzeciwów społecznych oraz braku akceptacji dla tego rozwiązania.

W związku z tym, jako prezydent Miasta, oświadczam, że od dzisiaj skupiam się wyłącznie na zapewnieniu racjonalnej i bezpiecznej polityki odpadowej dla ostrowian. To jest moim priorytetem.

Mam wrażenie, że do tej pory odpowiedzialność za zagospodarowanie odpadów w całym regionie spoczywała głównie na Prezydencie Miasta Ostrowa Wielkopolskiego, ponieważ jakakolwiek próba szukania alternatywnych składowisk odpadów nie przynosiła efektów.

Wobec tego – ponieważ pojemność składowiska przy ulicy Staroprzygodzkiej ma określony poziom – konieczne będzie radykalne ograniczenie odpadów, które płyną do Ostrowa Wielkopolskiego, między innymi z gmin: Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce. Będzie się to wiązało z przemodelowaniem funkcjonowania zakładu RZZO.

Postawa protestujących z terenu gmin: Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce, na których terenie składowisko funkcjonowało jeszcze do 2016 roku i jest wpisane do Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami, zmusza nas do rozpoczęcia na nowo prac nad poszukiwaniem alternatywnych terenów pod składowisko odpadów w regionie.

Bardzo liczę na to, że samorządowcy, w imię wspólnej odpowiedzialności za gospodarkę odpadową w regionie, włączą się aktywnie w znalezienie potencjalnych nowych terenów do składowania. 

Wyrażam daleko idącą dezaprobatę wobec krzywdzących, kłamliwych sformułowań, które zostały wymierzone w prezesa i pracowników spółki RZZO, ale przede wszystkim w mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego, którzy mogli poczuć się urażeni i dotknięci tą sytuacją. Rozumiem ich. Dziś, za rozpowszechniane sformułowanie “Nie chcemy smrodu z Ostrowa”, mogłabym zrewanżować się podobnym – że smród z gminy Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce nie jest w Ostrowie Wielkopolskim mile widziany.„

Marzena Wodzińska prezes Regionalnego Zakładu Gospodarki Odpadami w Ostrowie Wielkopolskim podczas dzisiejszej konferencji powiedziała – „Wiele nieprawdy znalazło się w przestrzeni publicznej. Dzisiejsza konferencja poświęcona była temu, żeby te nieprawdziwe słowa, które krążą w przestrzeni publicznej, szczególnie dotyczące gminy Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce odkłamać. Nie ma mowy o jakiś 40 hektarach gruntów pod składowisko. Jest ono ściśle określone, ogrodzone. Nie ma możliwości zatrucia wód gruntowych. Zresztą tam już kwatery składowisk funkcjonowały.”

Do tej pory jak powiedziała Marzena Wodzińska w ciągu ostatnich trzech lat nie było składanych protestów w tej sprawie.

Jak jednocześnie przekazała na składowisko w Psarach do 2016 mogły trafiać odpady nieprzetworzone, zmieszane. Teraz miały tam trafiać balast po sortowaniu odpadów zmieszanych czyli szkło, kamienie, ceramika, reszta tekstyliów, czy też stabilizator który powstaje po stabilizacji przesianych odpadów komunalnych czyli składniki mineralne, popiół, ziemia, piasek.

Staroprzygodzka musi być odciążona. Nie ma innego wyjścia” – mówiła Beata Klimek. – W czerwcu tego roku została podjęta uchwała intencyjna i efekt jest dzisiaj taki, że grupa osób, podkreślam grupa osób, która kieruje się tylko i wyłącznie własnym interesem, postanowiła te Psary zablokować. Jeśli nie ma wspólnej odpowiedzialności nad gospodarką odpadami w regionie to wymusza na nas określone stanowisko i określone działania.

W związku z pozyskanym dofinansowaniem na budowę instalacji w Ostrowie, projekt jak poinformowano podczas dzisiejszej konferencji musiał być kontynuowany. W tym roku kończy się jednak trwałość tego projektu i w związku z tym będzie możliwe weryfikowanie funkcjonowania instalacji przy Staroprzygodzkiej.

Ja chce dzisiaj wyraźnie to podkreślić, wyraźnie zadeklarować, że dalej oferuje drogę dialogu i porozumienia. Jednak żeby był dialog muszą chcieć tego wszyscy udziałowcy RZZO i wspólnie szukać rozwiązań sytuacji, która wydarzyła się po oświadczeniu grupy mieszkańców protestujących w Psarach – mówiła prezydent miasta. – Albo to będzie nasza wspólna sprawa i znajdziemy rozwiązanie, albo my, jako miasto będziemy zmuszenia do takiego ograniczenia strumienia odpadów, by zagwarantować właściwą i bezpieczną gospodarkę odpadów, ale tylko dla miasta Ostrowa Wielkopolskiego.

Wysypisko w Ostrowie tylko dla mieszkańców miasta powinno starczyć na około 15 lat. W zależności od ilości gmin z których przywożone są odpady na ostrowskie wysypisko ten okres może ulec skróceniu nawet o połowę.

Prezentacja składowiska w Psarach (KLIKNIJ TUTAJ)